Posty

Zamek, Schloss, Burg, Hrad, Zámek, czyli o co chodzi

Obraz
Griaß eich! Zanim opiszę jakikolwiek szlak zamków i pałaców to przedstawię Wam trochę o co w ogóle chodzi z typami tych budynków i dlaczego znajdując  Schloss  na mapie w Austrii nie powinniśmy się spodziewać Malborka, a raczej Wilanowa. Znaczenie słowa zamek  w kontekście budowli obronnej jest kalką z jezyka niemieckiego, która funkcjonuje w polskim od ok. XVI wieku. Nie jest to jednak takie proste jak z pozoru wygląda, dlatego poniżej przedstawiam Wam rys historyczny niemieckiego Schloss  i polskiego zamek . Co ciekawe etymologia zarówno niemieckiego Schloss  jak i polskiego zamek  jest bardzo podobna. Wyrazy te miały początkowo tylko jedno znaczenie, czyli mechanizmu zamykającego . Wraz z postępem technologicznym i rozwojem architektury Schloss  zyskał około XIIIw. dodatkowe znaczenie i stał się homoninem, czyli wyrazem o dwóch zupełnie różnych znaczeniach, jednak tej samej pisowni (np. pilot, pokój, dwór hehehe). Podsumowując: od XIIIw. mamy w kraj...

Mobbing w pracy c.d.

Obraz
Griaß eich! Sprawa z mailem okazała się mieć kontynuację.  Trzeciego października wysłałam mojego maila do mojego superkierasa i do personalnego dyrektora na Austrię i do związków zawodowych. Dwudziestego października przyszłam do pracy spóźniona, bo zaspałam, nagle przychodzi do mnie "kierowniczka teamu" (piszę w cudzysłowie, bo oficjalnie nią nie jest) i mówi, że mam rozmowę z kierasem i mam wziąć zaufaną osobę ze sobą i iść (oczywiście nie tłumacząc nic). Akurat Szymon miał wtedy wolne to zadzowniłam do niego, żeby przyszedł, spał więc potrzebował około 30 min. Ja w tym czasie sortowałam sobie pocztę. Kierowniczka teamu przychodzi po raz drugi i podniesionym głosem do mnie mówi, że mam natychmiast iść do biura, odpowiedziałam jej, że czekam na moją zaufaną osobę, a ona mi na to, że tam już na mnie czekają, nie muszę chyba dokładnie opisywać jak to wpłynęło na moje samopoczucie, szczególnie, że nie wiedziałam o co chodzi. Szymon przyszedł w końcu i poszliśmy tam. Jednak mus...

Do trzech razy sztuka, czyli Dolomitensteig

Obraz
 Giaß eich! W sierpniu przyjechał do mnie Bence, kolega z Węgier. Znamy się od wykopalisk w Polsce w Malborku. Odwiedza mnie odkąd jestem w Austrii przynajmniej raz do roku, a czasem i ja się wybiorę na Węgry. Zawsze na przyjazd gości staram się zaplanować jakieś atrakcje. Zazwyczaj chodzimy z Bencem po muzeach i różnych zabytkach, bo oboje studiowaliśmy archeologię, a on w dodatku robi doktorat, tym razem jednak wybór padł na góry, było lato, pogoda dopisywała i oboje mieliśmy ochotę na kontakt z naturą. Już w zeszłym roku znalazłam aplikację  Kmoot , niektóre jej opcje są co prawda płatne, ale całkiem dobrze się sprawdza jeśli chodzi o wyszukiwanie szlaków. Podobne informacje można również znaleźć na  Bergfex  lub  Bergwelten . Na tych stronach są oceny szlaków, stopień ich trudności, zdjęcia z trasy i opisy oraz wygląd trasy pod kątem technicznym. Dolomitensteig do tras najłatwiejszych nie należy, jest to całkiem długi i czasochłonny szlak. Zastanawiałam się ...

Mobbing w pracy

Obraz
 Griaß eich! Przedwczoraj był Światowy Dzień Zdrowia Psychicznego. O tym mogę długo, jednak dzisiaj chciałabym się skupić na zdrowiu psychicznym w pracy. Wyjeżdżając na Zachód z Polski, Austria jawiła mi się jako kraina mlekiem i miodem płynąca. Miałam nadzieję, że kraj zachodni przyjmie mnie, Polkę, z otwartymi rękami bez uprzedzeń. No trochę się przeliczyłam, ale na swoje usprawiedliwienie powiem, że miałam 24 lata i nie czułam się dorosłą osobą. Trafiłam do McDonalda, nie  była to praca marzeń, jednak wtedy mi na takiej nie zależało. Chciałam się złapać czegokolwiek, żeby nauczyć się jezyka. W Macu może języka jakoś super się nie nauczyłam, ale życia owszem.  Miałam tam taką jedną kierowniczkę zmiany, która miała ewidentne problemy ze samą sobą. Upatrywała sobie nowych pracowników, którzy nie mówili za dobrze po niemiecku lub/i nie czuli się pewnie. Ja zostałam również taką osobą. Potrafiła chodzić za mną, śledzić każdy mój ruch i komentować, że robię wszystko źle, dzi...

Kaprun - Stauseen

Obraz
Griaß eich! W ramach prezentu urodzinowego Szymon zabrał mnie na weekend do Kaprun i były to moje najlepsze urodziny, bez obrazy dla innych osób, no ale się postarał. Nie była to niespodzianka, gdyż niespodzianek oboje nie lubimy i wszystko było zaplanowane. Przyjechaliśmy w piątek wieczorem i udało nam się jeszcze załapać na jedną sesję w hotelowej saunie. Nie przepadam za tłumami, a szczególnie tłumami obcych ludzi, dlatego byłam wniebowzięta tym, że cała strefa wellness była pusta. Po saunie oczywiście zgłodnieliśmy, dlatego wybraliśmy się na miasto coś zjeść. Trafiliśmy to świetnej knajpy o nazwie  Der Auhof .  Tutaj muszę zrobić małą dygresję na temat przyrządzania drobiu w Austrii, zwłaszcza w Linzu. Kuchnia Austriacka to przede wszystkim wołowina i wieprzowina. W Linzu chyba jeszcze nie zdarzyło mi się zjeść naprawdę dobrze przyrządzonego drobiu, który zresztą bardzo lubię. Dopiero jak byłam w Styrii to tam zjadłam sałatkę z pieczonym kurczakiem i był to kurczak dobrze ...