Mobbing w pracy c.d.
Griaß eich! Sprawa z mailem okazała się mieć kontynuację. Trzeciego października wysłałam mojego maila do mojego superkierasa i do personalnego dyrektora na Austrię i do związków zawodowych. Dwudziestego października przyszłam do pracy spóźniona, bo zaspałam, nagle przychodzi do mnie "kierowniczka teamu" (piszę w cudzysłowie, bo oficjalnie nią nie jest) i mówi, że mam rozmowę z kierasem i mam wziąć zaufaną osobę ze sobą i iść (oczywiście nie tłumacząc nic). Akurat Szymon miał wtedy wolne to zadzowniłam do niego, żeby przyszedł, spał więc potrzebował około 30 min. Ja w tym czasie sortowałam sobie pocztę. Kierowniczka teamu przychodzi po raz drugi i podniesionym głosem do mnie mówi, że mam natychmiast iść do biura, odpowiedziałam jej, że czekam na moją zaufaną osobę, a ona mi na to, że tam już na mnie czekają, nie muszę chyba dokładnie opisywać jak to wpłynęło na moje samopoczucie, szczególnie, że nie wiedziałam o co chodzi. Szymon przyszedł w końcu i poszliśmy tam. Jednak mus...